NAJABINGI - MORSKI POGRZEB

Byl spacer.
Do ognia.
I droga falujaca jak niebo,
poprzez promienie zachodzacego slonca,
cieple jak pustynia wokol naszych stop,
ktore wolne szly.
W trawie.
Na brzegu plazy pierwszy przystanek.
Morski pogrzeb.
Na czesc zwierzecia,czlowieka i ryby.
Nasze milczenie jak zawodzenie
niosly mewy z nieba do nieba
jak swiety chleb
na droge.
Potem juz tylko blask
coraz blizej,
i dym jak wieza Babel, ktora dotyka Boga..
Jest muzyka, bo juz tu byla.
Rytm serca powtarzany do ziemi.
Az zaczal piasek tanczyć pod stopami,
wiec stopy sie rozplynely
i dlonie
i tylko oczy zobaczyly siebie wszedzie,
bo wreszcie bylismy w domu.
Od zawsze.


27.07.1998