BYLO - NIE BYLO

Oczy patrza na usta
usta mowia.
Wiedze nauczona z czasem
z zycia
jak medrcy
spiewaja w autobusie
palac papierosy i pijac piwo
moimi ustami
az mila gorycz zamienia autobus w statek powietrzny
i kolysze obok na siedzeniu przyjaciela,
ktory jest moim dziadkiem
i podrozuje ze mna 150 lat.
Glowa otwarta oczami na oscierz
i buzia
aby zrobic miejsce na rozmowe
i na czlowieka wielkosci twojej lzy
ktora pamietasz kiedy nowa
co jakis czas wyplywa.
To moje wagary
ta podroz i droga
ktora ktos rozwija
kierowca Bog o moim imieniu.
I ciagle pamietam,
bo wciaz zapominam,
czyszczac glowe jak dom,
aby bylo miejsce
na wiatr w przyszlym roku,
slonce jutro rano,
na obraz, ktory czeka na farby
i kobiete co rodzi w sobie
twoja mowe pierwsza niz cialo.

7.10.1998